Wybierz język
Widzimy właśnie typowy budynek mieszkalny, jakich wiele wybudowano w Polsce po drugiej wojnie światowej. Kiedy podejdziemy bliżej, od strony ul. Waryńskiego naszym oczom ukaże się niewielka tablica. Na niej zobaczymy delikatny zarys jednej z najbardziej wyróżniających się synagog, jakie kiedykolwiek zbudowano w granicach dzisiejszej Polski. To synagoga Nowa, nazywana czasem Jubileuszową. Działkę, na której miała powstać, zakupiono już w 1844 roku, jednak piętrzące się problemy finansowe rozciągnęły prace budowlane na… 64 lata. W międzyczasie pierwotny projekt autorstwa Franciszka Dundaczka musiał zostać zmieniony i zaadaptowany przez znanego krakowskiego architekta Władysława Ekielskiego. Ukończoną synagogę poświęcono 18 sierpnia 1908 roku, czyli w 60. rocznicę panowania cesarza monarchii austro-węgierskiej, Franciszka Józefa I. Stąd też jej nazwa – Synagoga Jubileuszowa. Z tym faktem wiąże się także legenda. Według niej już wiele lat wcześniej niektórzy członkowie gminy żydowskiej planowali nazwać synagogę imieniem panującego cesarza. Miał dowiedzieć się o tym Chaim Halberstam z Nowego Sącza, cadyk, założyciel dynastii chasydzkiej i jeden z bardziej wpływowych członków ortodoksyjnej społeczności żydowskiej tej części Galicji. Z tego powodu rzucił klątwę na całe przedsięwzięcie i dlatego ukończenie budowy trwało tak długo.
Tak czy inaczej, Synagoga Jubileuszowa była chlubą miasta i społeczności żydowskiej Tarnowa. Jej charakterystyczna kopuła stała się jednym ze znaków rozpoznawczych miasta. Jednak służyła tarnowianom tylko przez 29 lat.
Niemcy podpalili ją 9 listopada 1939 roku. Pożar trwał blisko 3 dni, ale nie naruszył struktury budynku, dlatego podłożyli pod nią ładunki wybuchowe, które niemal doszczętnie ją zniszczyły.
Mieszkająca wówczas niedaleko Gizela Fudem tak wspomina to wydarzenie:
Wysadzali i wysadzali ją, męczyli się chyba ze dwa dni aż ją wysadzili, bo to była ogromna bożnica, […] z wielką kopułą taką, którą pamiętam, że jak się zbliżał pociąg do Tarnowa, jak skądś jechałam, to już z odległości wielu, wielu kilometrów błyszczała. Bo ona była pokryta jakąś miedzią czy czymś takim. Jak złoto błyszczała ta kopuła, bo ona była wysoka, ta synagoga i duża, ciężka. I oni tam podkładali z początku bez skutku materiały wybuchowe, a w końcu jak ją wysadzili, to całe ogromne takie bloki leciały dokoła.
Ocalały tylko fragmenty, a jeden z nich, część kamiennej kolumny, stanął po wojnie na cmentarzu żydowskim na miejscu masowego grobu osób zamordowanych przez nazistów. Tym samym stała się pomnikiem przypominającym o ludobójstwie dokonanym przez Niemców w czasie wojny.
© 2022 Centropa & Partnerzy projektu. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Polityka prywatności / Preferencje dotyczące plików cookie / Nota prawna i zdjęcia